Nasza strona wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane przez przeglądarkę na dysku twardym użytkownika w celu ułatwienia poruszania się po witrynie oraz dostosowania Serwisu do preferencji użytkownika. Istnieje możliwość zablokowania zapisywania plików cookies poprzez odpowiednią konfigurację przeglądarki internetowej, jednak blokada ta może spowodować niepoprawne działanie niektórych funkcji w serwisie. Brak zmiany ustawień przeglądarki internetowej na blokowanie zapisu cookies jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie.  Więcej o "cookies"
 

   W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku dwoje badaczy, Robert Rosenthal i Lenore Jacobson, przeprowadziło szereg eksperymentów dotyczących tzw. efektu Pigmaliona. […] Przeprowadzili go w jednej ze szkół podstawowych. Na początek poddali uczennice i uczniów badaniom testami inteligencji. Następnie, zebrawszy wyniki, przedstawili nauczycielom listę dzieci, które uzyskały najwyższe wyniki w tych testach – było to ok. 20% wszystkich badanych dzieci. Wyjaśnili przy tym, że dzieci te mają największy potencjał i nawet jeśli dotychczas się on nie ujawnił, to w ciągu najbliższego roku tak właśnie się stanie i dzieci te osiągną nadspodziewanie dobre wyniki.

 

   Dwoje badaczy wróciło do tej samej szkoły po roku, aby przekonać się, czy ich prognozy były słuszne. Okazało się, że tak właśnie było - […] faktycznie uczniowie z listy najbystrzejszych ujawnili w ciągu minionego roku znaczący przyrost inteligencji, poprawiając swoje wyniki w nauce. Tyle, że dzieci wcale nie wytypowano za pomocą testów inteligencji, Testy przeprowadzono tylko i wyłącznie po to, aby zasugerować i dzieciom, i nauczycielom (a także rodzicom), że podane im później wyniki są wiarygodne. A skąd tak naprawdę je wzięto? Otóż Rosenthal i Jacobson wytypowali te 20% uczniów w drodze losowania. Wyniki osiągnięte w teście w ogóle nie były brane pod uwagę. Jak to więc jest możliwe, że to akurat te dzieci w kolejnym roku zrobiły największe postępy? […]

   Otóż po tym, jak nauczyciele oraz sami uczniowie i ich rodzice usłyszeli, że te wybrane dzieci są szczególnie zdolne i mają szansę znacznie rozwinąć się w ciągu kolejnego roku, mogły równocześnie zadziałać następujące, sprowokowane tą informacją mechanizmy:

  • Nauczyciele w większym stopniu skupili się na tych uczniach i bardziej zaangażowali się we wspieranie ich rozwoju, co stworzyło dzieciom sprzyjające warunki do nauki.

  • Wylosowane dzieci same uwierzyły w swoją wyjątkowość i możliwości, dzięki czemu chętniej się uczyły, widziały duży sens nauki i miały lepsze nastawienie do szkoły.

  • Samoocena i wiara w swoje możliwości były u dzieci dodatkowo wzmacniane przez nauczycieli, którzy doświadczyli tzw. efektu potwierdzenia. Polega on na tym, że zwracamy większą uwagę na informacje i obserwacje, które są zgodne z naszymi przekonaniami (potwierdzają je). U nauczycieli mogło się to przejawiać w taki sposób, że zaczęli przywiązywać większą wagę do sukcesów dzieci (potwierdzających to, że są to uczniowie szczególnie zdolni), mniejszą natomiast do ich błędów. W efekcie dzieci były silniej nagradzane za swoje sukcesy i starania, a błędy były im w większym stopniu wybaczane i nie wpływały na ogólną ocenę dziecka jako zdolnego. Dzieci pod wpływem takiej pozytywnej motywacji i obserwując stosunek nauczyciela do ich sukcesów i niepowodzeń, same zaczęły mieć do nich podobny stosunek, co sprzyjało ich wytrwałości i entuzjazmowi wobec nauki i przekładało się na lepsze wyniki.

  • Rodzice wylosowanych dzieci również zaczęli traktować je jako uzdolnione i bardziej wspierać ich rozwój i edukację, w efekcie czego otrzymały one sprzyjające uczeniu się uznanie rodziców, ich wsparcie emocjonalne i lepsze warunki do nauki w domu.

   W rzeczywistości niemal każde dziecko ma duży potencjał rozwojowy i może osiągnąć wiele w sprzyjającym środowisku i okolicznościach, kiedy poświęci mu się dostatecznie dużo umiejętnej uwagi. Dlatego losowy wybór „wyjątkowych” dzieci dał takie efekty. W psychologii istnieje jednak także zjawisko odwrotne […] i niestety je również obserwujemy w szkołach czy domach rodzinnych.

   „Znowu to samo, jesteś taka niezdarna!”, „Tylko uważaj, nie upuść znowu”, „Daj mi to lepiej, bo znów pewnie stłuczesz”, „Wie pani, ta moja córka ma dwie lewe ręce, czego się tknie, to zaraz popsuje albo stłucze”. Wyobraźmy sobie dziecko, które słyszy tego typu wypowiedzi już od kilku lat, odkąd jako pięciolatek rozbiło rodzicom najpierw karafkę po dziadku, a krótko później filiżankę od kompletu. Teraz chodzi do I klasy szkoły podstawowej i faktycznie wydaje się bardziej nieporadne, niż inne dzieci. Często coś upuszcza, podczas pisania na tablicy łamie kredę, bardzo się denerwuje, kiedy nauczycielka prosi je, by podczas porządków w klasie przestawiło doniczkę z kwiatkiem. Nic dziwnego, że nauczycielka mogłaby uwierzyć załamującym się rodzicom, że dziecko jest faktycznie wyjątkowo niezdarne. […] Opisany wyżej pięciolatek stłukł dwa przedmioty – maluchom w tym wieku to się zdarza bardzo często i nie jest niczym niezwykłym. Jednak rodzice, dla których przedmioty te miały wartość, zareagowali bardzo nerwowo, rozbudzając w nim poczucie niższości i winy. Później często podkreślali jego niezdarność, wmawiając mu ją. Padli również ofiarami opisanego wyżej efektu potwierdzenia: zwracali uwagę na sytuacje, kiedy dziecko było nieporadne, a ignorowali te, w których wykazało się precyzją […]. W efekcie dziecko zaczęło unikać dotykania delikatnych rzeczy w obawie przed kolejną porażką i reprymendą, a towarzyszący temu stres był tak silny, że zwiększał ryzyko porażki.

   Dzieci (i dorosłych) z podobnymi doświadczeniami jest mnóstwo. Są to uczennice i uczniowie opatrzeni negatywnymi etykietkami „niezdolnych”, „leniwych”, „złośliwych”, „niepoważnych”, „agresywnych”, „zblazowanych”, „niegrzecznych”, „nieprawdomównych” itd. Te etykiety przyczepiamy im sami na podstawie pojedynczych doświadczeń lub nawet tylko wyglądu.

   Ludzie […] czerpią ważne informacje na swój temat z opinii otoczenia oraz tego, w jaki sposób są przez to otoczenie traktowani. […] Warto pamiętać też, że dla dziecka dorosły, który dostrzega w nim coś dobrego czy też potencjał (pod warunkiem, że jest w tym wiarygodny), jest bardzo cenny i będzie się ono starało go nie rozczarować. […]

   Warto:

- Pogodzić się z myślą, że być może niektóre nasze dotychczasowe opinie […] nie są do końca trafne i warto je zweryfikować […].

- Uzbroić się w cierpliwość - […] zmiana jest ja k najbardziej możliwa, ale będzie wymagała czasu i systematyczności […].

- Całkowicie zrezygnować ze stosowania negatywnych etykiet i uważać na to, żeby ich nie użyć pod wpływem emocji.

- Zawsze zauważać, doceniać i podkreślać (np. pochwałą, podziękowaniem, wyrażeniem uznania) wszelkie sukcesy i starania […] również takie, które się nie w pełni powiodą, ale ujawnią potencjał lub dobre chęci […].

 

Magdalena Goetz, Etykiety mają moc, w: Polonistyka, maj/czerwiec 2018.