Nasza strona wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane przez przeglądarkę na dysku twardym użytkownika w celu ułatwienia poruszania się po witrynie oraz dostosowania Serwisu do preferencji użytkownika. Istnieje możliwość zablokowania zapisywania plików cookies poprzez odpowiednią konfigurację przeglądarki internetowej, jednak blokada ta może spowodować niepoprawne działanie niektórych funkcji w serwisie. Brak zmiany ustawień przeglądarki internetowej na blokowanie zapisu cookies jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie.  Więcej o "cookies"
 

     Pięcioletni chłopiec w Wielki Piątek wracał z kościoła. Mamusia tłumaczyła mu długo, że wszyscy obchodzą teraz pamiątkę śmierci Pana Jezusa.

     Chłopiec zamyślił się i powiedział ze smutkiem – Jaka szkoda, że Pan Jezus umarł.

     Po chwili jednak, już trochę weselej, wykrzyknął – Ale dobrze, że mamy zapasowego w niebie.

 

 

     W niedzielę o godzinie szóstej rano na pewno wszystkie dzieci były jeszcze w łóżkach. Tylko wiosna chuchała w szyby. Dzieci spały. Czy ja wiem, może pewnej dziewczynce śnił się jeszcze Baranek Wielkanocny, który skręconymi rogami stukał o sen i tupotał, poruszał chorągiewką jak dużym czerwonym motylem. Może jakiemuś chłopcu śniło się jeszcze święcone w plecionym koszyczku, przykryte białą serwetką z maleńką solniczką. Może śniło mu się jedzenie. Zapamiętał sobie, że herbata po czekoladkach wydaje się gorzka, a jabłka po gruszkach kwaśne. [...]

     Tymczasem o szóstej rano kościół sióstr wizytek cały się przemienił. Wszyscy w kościele czuwali, zapalono światła. Przy wielkim ołtarzu zabłysły świeczniki. Pośrodku kościoła ustawiła się procesja: panie, panowie nieśli chorągwie, wstęgi, chłopcy w czerwonych pelerynkach, białe dziewczynki trzymały białe ręce w koszyczkach z białymi kwiatami, jak w białych mufkach. Wyszli księża na biało ubrani. Jeden ksiądz podszedł do Grobu Pańskiego, wziął Pana Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie i zaśpiewał: „Wesoły nam dziś dzień nastał”. Zawsze mówi się: „dzień dobry”, a dzisiaj „wesoły dzień”. Ksiądz niósł Jezusa przez kościół, organy grały, dzwonki dzwoniły, dziewczynki sypały kwiaty.

     Co się stało z Panem Jezusem? Przecież wiemy, że w Wielki Piątek umarł. Dzieci przychodziły do kościoła oglądać Jego Grób. Leżał w grobie cichy, nieruchomy, obwiązany chustą. Tak jak na cmentarzu, gdzie się palą świece […].

      Po prostu grób przestał być grobem, a stał się bramą, przez którą przechodzi się dalej.

Jan Twardowski, O Wielkiej Nocy w: Zeszyt w kratkę. Rozmowy z dziećmi i nie tylko z dziećmi.