Nasza strona wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane przez przeglądarkę na dysku twardym użytkownika w celu ułatwienia poruszania się po witrynie oraz dostosowania Serwisu do preferencji użytkownika. Istnieje możliwość zablokowania zapisywania plików cookies poprzez odpowiednią konfigurację przeglądarki internetowej, jednak blokada ta może spowodować niepoprawne działanie niektórych funkcji w serwisie. Brak zmiany ustawień przeglądarki internetowej na blokowanie zapisu cookies jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie.  Więcej o "cookies"
 

   Bluzka, marynarka, szminka, mascara, szpilki. Garnitur, krawat, zegarek. Kluczyki do samochodu, telefon. Kod do bramy, firmowy badge, karta benefit. Spotkanie goni spotkanie. Lunch? No co ty, nie mam czasu. Najwyżej kanapka przy biurku.
   Gdzie to wszystko teraz jest? No i, przede wszystkim, kim jesteś, kim się okazujesz, kiedy światła sceny zgasną – panie magistrze, pani profesor, panie dyrektorze, pani prezes? Kiedy nikt nie stawia na twoim biurku latte macchiato?

 


   Wychodzi na to, że jesteś wtedy sobą. Tylko co to znaczy? I czy na pewno chcemy wiedzieć? Mówimy o tym, że świat goni, a my gonimy razem z nim – ale właściwie jak do tego doszło? Dlaczego zdecydowaliśmy się biec?
   W eksperymencie przeprowadzonym przez uniwersytet Harvarda i uniwersytet Virginia, zadanie dla badanych było proste: siedzieć na krześle przez piętnaście minut. Żadnego telefonu, żadnego instagrama, żadnej książki, nic. Jedyną możliwą „rozrywką” było poddanie się elektrowstrząsom. Zdecydowało się na nie… dwie trzecie mężczyzn i co czwarta kobieta. „Uderzające – napisali w magazynie Science przeprowadzający eksperyment naukowcy – że pobycie z własnymi myślami okazało się perspektywą tak przykrą, że wielu uczestników aplikowało sobie elektrowstrząsy, chociaż wcześniej mówili, że są gotowi zapłacić, byle ich uniknąć.”
   Dopóki mamy te wszystkie swoje dekoracje – grafiki, gadżety, garsonki, gadki o braku czasu – jesteśmy bezpieczni, uzbrojeni po kokardy. Ale gdy perspektywa pozostania z samym sobą, poza sceną, zaczyna być boleśnie realna, wolimy zaaplikować sobie elektrowstrząsy. Bo jeśli tego nie zrobimy, okaże się, że hałas, zgiełk, gonitwa, złość, napięcie, niepokój – nie były wcale światem zewnętrznym – były i są światem zewnętrznym. Kiedy staną linie produkcyjne, kiedy poznikają spotkania w outlooku, zostajemy sami ze sobą. I chociaż deklarowaliśmy sobie i światu, że o niczym innym nie marzymy, jak tylko o chwili dla siebie, teraz, kiedy świat zwolnił, już tak się do tego nie rwiemy. Przeciwnie – robimy to samo, co nasi bracia i siostry badani – szukamy odpowiednika elektrowstrząsów. A w czasach nagle pandemicznych jest o niego nietrudno. Wystarczy wejść do sieci i przeklikiwać się przez kolejne straszne informacje. Czy nie tak właśnie robisz?
   Kim jesteś teraz? Kim jesteś przed samym sobą?

 


             Natalia de Barbaro w: https://www.uniqskills.com/pl/psychologia/jak-zyc-wlasnym-zyciem