Z czym można mieć kłopot? Ze wszystkim prawie! Z butem, który jest dziurawy i deszcz w nim chlupie jesienią. Z plecakiem, w którym wszystkie książki ważą więcej, niż pierwiastek z szesnastu. Ze śniegiem, kiedy nie chce padać przed Bożym Narodzeniem, a za to sypie w Wielką Sobotę. Ze szpinakiem na drugie danie, takim zielonym i zdrowym, że aż strach go zjadać. Dużo może być powodów tego, że człowiek jest w kłopocie.

   Dzisiaj możemy usłyszeć, że kłopot miała Maryja. Nie dlatego, że padał deszcz i pranie nie chciało wyschnąć. I też nie dlatego, że na obiad były tylko kluski bez sosu. Powodem nie była studnia, którą zbudowano za daleko. Ani nawet osiołek uparty jak osioł.
   Święty Łukasz napisał, że do Maryi przyszedł anioł, wiecie? Ależ tak, słyszeliście już o tym przecież wiele, wiele razy. Ksiądz podczas Mszy świętej tłumaczył, co to jest zwiastowanie. Siostra katechetka na religii. A Matka Boża nie rozumiała… Święty Łukasz napisał, że kiedy usłyszała wypowiedziane przez anioła pozdrowienie, zmieszała się. A to znaczy: zakłopotała. Nie wiedziała, co miałoby znaczyć to, że anioł przywitał się, mówiąc do Niej „Pełna łaski”. Została nazwana imieniem, które oznacza, że Pan Bóg chce dać Jej wszystko. Zupełnie jakby zakochał się w Niej po uszy.

O kłopotach, radości i dobrym śnie w: Dominika Stadnicka-Strzembosz, Listy do Betlejem, czyli historie na Adwent i Boże Narodzenie.

ZADANIE: Pomyślcie i zróbcie listę osób i rzeczy, za które jesteście wdzięczni.