W trzecią niedzielę Adwentu wraca do nas Jan Chrzciciel. Dlaczego? Może dlatego, że to jest tak zwana niedziela RADOŚCI, z łaciny Gaudete. Ciekawe z czego mógł cieszyć się Jan. Może z tego, że miał szorstkie ubranie? Wielbłądzia sierść drapała go po plecach i brzuchu. A może z tego, że jadał wykwintnie: szarańczę maczaną w miodzie. A może powód był jeszcze inny, na przykład taki, że sypiał pod gołym niebem, wśród dzikich zwierząt. Słyszał, jak szakal mlaszcze mu nad uchem i jak hiena złośliwie chichocze.
Tak naprawdę prawdziwą radością Jana Chrzciciela było to, że głosił przyjście Mesjasza. […] Co z tej radości wynika? Ludzie nie wiedzieli. Chodzili do Jana Chrzciciela i pytali, co mają robić. Czy wystarczy się uśmiechać, czy trzeba podskakiwać na jednej nodze? A może, żeby było widać radość, człowiek musi fikać koziołki?
Pan Jezus przychodzi z wiejadłem w ręku, czyli do pracy. Czy wiecie co to jest WIEJADŁO? Po żniwach, po silnym wietrze podrzuca się nim zebrane ziarno, a podmuch wywiewa wtedy wszystko, co niepotrzebne: kurz, trawę, plewy. Czemu Jan o tym mówi? Ponieważ wiatr jest symbolem Ducha Świętego, a my mamy się wystawić na jego działanie. I wcale nie trzeba się bać, że fryzura się zepsuje, albo gardło będzie bolało.
Krótki list do Pana Boga: Kochany Panie Boże, mama zauważyła, że wiejadła przydałoby się użyć też w moim pokoju. Zrozumiałem, idę po odkurzacz.
Dominik Stadnicka-Strzembosz, Listy do Betlejem, czyli historie na Adwent i Boże Narodzenie.
ZADANIE: To czas na sprzątanie! Zacznij od swojego pokoju. Na błysk! Możesz włączyć wesołą muzykę, aby te porządki przebiegły w radosnej atmosferze.