Nasza strona wykorzystuje pliki cookies, które są zapisywane przez przeglądarkę na dysku twardym użytkownika w celu ułatwienia poruszania się po witrynie oraz dostosowania Serwisu do preferencji użytkownika. Istnieje możliwość zablokowania zapisywania plików cookies poprzez odpowiednią konfigurację przeglądarki internetowej, jednak blokada ta może spowodować niepoprawne działanie niektórych funkcji w serwisie. Brak zmiany ustawień przeglądarki internetowej na blokowanie zapisu cookies jest jednoznaczne z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie.  Więcej o "cookies"
 

 

Claret Gospel WKS 003Afryka śpiewem, tańcem i bębnami modli się z nami do Boga” – pod takim hasłem miało miejsce niezwykłe spotkanie wiernych z parafii Narodzenia NMP w Chechle z grupą ewangelizacyjną Claret Gospel z Wybrzeża Kości Słoniowej. Goście z Afryki pod przewodnictwem ojca Romana Woźnicy, misjonarza klaretyna, celebrowali niedzielną eucharystię, ubogacając ją śpiewem, tańcem, a przede wszystkim żarliwą modlitwą. Wspólna msza połączona z koncertem muzyki gospel była jednym z punktów programu corocznej imprezy plenerowej „Pustynne miraże” odbywającej się w Chechle na skraju Pustyni Błędowskiej i nie byłaby możliwa bez zaangażowania ks. proboszcza Marka Szeląga i p. Mariana Pajdaka ze stowarzyszenia Polska Sahara. W skład zespołu Claret Gospel weszło 10 młodych ludzi, tworzących 4-głosowy chór o potężnym brzmieniu i charakterystycznym ciemnym brzmieniu. Jednak Claret Gospel to nie tylko zespół wokalny wykonujący muzykę gospel. To przede wszystkim wspólnota, która chce wielbić Boga a poprzez swój talent zarażać innych wiarą, w ten sposób wspomagając misję ewangelizacyjną i misyjną klaretynów w Afryce. Od maja tego roku Claret Gospel przebywa w Polsce z kolejnym już tournée po naszym kraju. Odwiedzając miasta, miasteczka i wioski, takie jak Chechło, daje piękne świadectwo wiary z niecodziennej perspektywy Afryki Równikowej.

Witając gości w progach świątyni w Chechle, ks. proboszcz podkreślał jak ważnym dla człowieka, ale także i dla niego osobiście, jest każdorazowe spotkanie z muzyką. Kontakt z musyką, czy to w filharmonii, na deskach teatru, czy w trakcie mszy świętej jest zawsze ubogaceniem człowieka, którego dusza dąży przecież do wyższych ideałów. W trakcie mszy świętej Afrykanie włączyli się w liturgię słowa, począwszy od majestatycznego Gloria, poprzez wykonanie pieśni dziękczynnej w miejscu tradycyjnego psalmu oraz aklamacji przed ewangelią. W kościele rozbrzmiał dźwięk afrykańskich bębnów djembe a rytmiczna i pełna energii muzyka w jednej chwili przemieniła charakter tej eucharystii w pełną energii i żywiołowości. Śpiew w języku francuskim natychmiast przypomniał wiernym o kolonialnej przeszłości Wybrzeża. O trudnościach życia w Afryce Równikowej, nie tylko katolików, wspominał o. Roman w homilii. W kontekście etnicznej i językowej różnorodności (kilkadziesiąt narzeczy plemiennych w samym tylko Wybrzeżu), w obliczu niedawnej wojny domowej i konfliktu politycznego, radosna wiara w Jezusa Chrystusa staje się niewątpliwie światłem nadziei dla katolików w tym kraju. Nie można zapominać, że wybór Chrystusa jest nierzadko wyborem trudnym dla ludów pierwotnych, mających swoje bóstwa, z pokolenia na pokolenie wierzących w siły przyrody, szamańskich bożków. Cała ta spuścizna tradycji plemiennych nie pozwala łatwo pójść za Chrystusem. Jednak Ci młodzi Afrykanie zawierzyli i dzielą się swoim świadectwem także z nami, zarażając entuzjazmem i charyzmą. Muzyka gospel, śpiew i taniec, kolorowe stroje i radosne okrzyki towarzyszące celebrowaniu mszy są dla Afrykanów naturalnym wyrazem ich wiary – żywej, energicznej, otwartej i szczerej. Dla nas, Europejczyków, kontakt z taką formą przeżywania eucharystii może być szansą na ożywienie naszej wiary. Właśnie o nowej ewangelizacji mówił o. Roman w swoim kazaniu do zgromadzonych wiernych. Potrzeba nam dziś odwagi w wyznawaniu wiary, w domu, pracy i szkole, w rozmowie z sąsiadką, przyjacielem i swoimi dziećmi. W tym kontekście tak młody katolicyzm jak ten na Wybrzeżu Kości Słoniowej, liczący tylko ponad 100 lat, może być przykładem dla Polaków o tysiącletniej tradycji chrześcijaństwa.Claret Gospel WKS 017

Bardzo oryginalna była procesja z darami, w trakcie której w barwnym korowodzie ze śpiewem na ustach i w rytualnym tańcu Afrykanie nieśli do ołtarza chleb, winogrona, owoce i ziarna zbóż, a także hostię, wodę i wino. Dary te w koszach przyozdobionych grzechotkami z kości i koralikami złożyli przy ołtarzu, gdzie, jak wspomniał o. Roman, jest nasze miejsce, nasz wspólny stół, przy którym mamy czuć się jak w domu. Gdzie, jeśli nie w kościele, mamy czuć się swobodnie i radośnie dzielić się swoją wiarą? Co więcej, nasza wiara powinna być dla nas powodem do dumy. Skoro Bóg Ojciec jest Królem Wszechświata, my wszyscy jako jego dzieci jesteśmy Księżniczkami i Książętami i nie są to tylko puste słowa. Naszą postawą powinniśmy wszyscy dawać wyraz królewskiej przynależności do Boga.

Po mszy świętej miał miejsce godzinny koncert zespołu, w którym można było usłyszeć klasyczne utwory muzyki gospel (jak Amazing grace, O happy day, Go down Moses), ale też bardziej współczesne piosenki inspirowane tematyką biblijną (jak znany przebój zespołu Boney M „Rivers of Babylon”) czy zupełnie rozrywkowe utwory typu „Let it be” zespołu The Beatles. W tym ostatnim utworze obok Claret Gospel wystąpiła Klaudia Kulawik, młoda lecz uznana już wokalistka z Chechła, a wspólne wykonanie spotkało się z wielkim aplauzem. Zaskakującym punktem programu były małe „warsztaty” muzyczne, prowadzone przez dyrygenta zespołu, Didier. Okazało się, że postanowił on nauczyć nas pieśni… „Oto jest dzień”, tak dobrze przecież nam znanej. Ale zupełnie nieznanej w aranżacji gospel na 4-głosowy chór i afrykańskie bębny. Koncert upłynął pod znakiem żywiołowej muzyki, pięknych wykonań i rozlegających się gromkich braw. Braw, które każdorazowo członkowie zespołu kierowali do nieba, dając wyraz temu, że przez śpiew, muzykę i taniec wielbią Boga. Po koncercie można było nabyć ostatnią płytę zespołu z 42 nagraniami, a także krzyżyki i ozdoby wykonane z typowo afrykańskich materiałów. Spotkanie zakończyła wspólna modlitwa „Ojcze nasz” wypowiedziana w dwóch językach – po polsku i francusku. Ks. Marek w słowach pożegnania zapewnił o modlitewnym wsparciu gości i ich rodzin w Afryce oraz zaprosił Claret Gospel na kolejne spotkanie w Chechle za rok. Warto wspomnieć, że między ks. proboszczem i wiernymi, wśród których obok parafian z Chechła było także wielu gości, oraz członkami zespołu i o. Romanem od samego początku wytworzyła się sympatyczna więź i bardzo otwarta relacja. O bardzo ciepłym przyjęciu zespołu w Chechle mówił sam o. Roman już na końcu naszego spotkania. Niewątpliwie obecność Ducha Świętego była odczuwalna tego dnia wyraźniej niż zwykle.

 

Tekst redagował: Radosław Strzałka